Pomysły
(podlega zmianom)
Pomysły ma każdy kto ma mózg, którego używa. Większość pomysłów z historycznego punktu widzenia przyniosło ludzkości wojny, zagładę wielu gatunków roślin i zwierząt oraz zwykłe marnotrawstwo czasu i energii całych pokoleń. Pozwolę sobie nie zbawiać ludzkości a jedynie gromadzić pomysły, które każda mała społeczność, czyli taka, w której sam żyję, może małym nakładem energii i pieniędzy zrealizować.
- Arboretum. W moim mieście jest park w miejscu, gdzie dawniej mieszkający tu Niemcy mieli cmentarz. Nie dziwi więc fakt, że trudno zmienić to miejsce w centrum rozrywki. Dlatego proponuję zrobić z tego miejsca centrum arboretum, którym powinno się stać całe nasze miasteczko. W całym miejskim obszarze rośnie około 50 gatunków drzew. Po kilku przedstawicieli, tych bardziej okazałych należałoby oznaczyć opaską z opisem nazwy gatunku i jakąś ciekawostką. Następnie mapki z oznaczonymi drzewami powinny trafić do lokalnych szkół i przedszkoli. Chodząc po mieście uczniowie, mieszkańcy oraz turyści „wbijaliby” do swoich głów wiedzę o drzewach obserwując je jednocześnie we wszystkich porach roku. I to wszystko za darmo! Park bez imienia, bo nazwa „poniemiecki cmentarz” jakoś nie uchodzi w oficjalnym nazewnictwie, byłby takim centrum, w którym sadzono by tylko gatunki tych drzew, które rosną w naszym mieście. Oczywiście każde drzewo posiadałoby swoją tabliczkę z bogatym opisem.
- Stroje średniowieczne w przedszkolach, szkołach i POK-u. Co roku mamy w mieście kilka uroczystości spędzających tłumy uczniów i lokalnej społeczności nad jeziorko o nazwie Jeziorko, przed krzyżacki zamek, jeden z dwóch kościołów, na plac tysiąclecia … Jednym z „obowiązków’, zwłaszcza uczniów jest „ubarwić” uroczystość wymyślnym przebraniem z okresu początków naszego miasta, czyli średniowiecza. Przebrania, w większości są najczęściej godne pożałowania. Stroje ciekawe i barwne giną w tłumie kartonowych zbroi i prześcieradeł imitujących stroje plebsu. W ramach zajęć technicznych i plastycznych oraz różnego rodzaju projektów szkolnych szycie takich strojów powinno stać się stałym elementem. Nie minie kilka lat, gdy miejskie parady staną się barwne i godne pochwalenia się nimi przed światem.
- Kursy na super babcię i dziadka, czyli nauka tego czym będziemy mogli zabłysnąć na starość
- Oznakowanie zabytków i stylów architektonicznych. Nie chodzi mi o nędzne tabliczki, którym zazwyczaj znakuje się zabytki. Wiele ciekawych budowli jest mocno zmieniona, aby określić wiek budowy lub jej styl. W małej miejscowości niedużym kosztem można przy „najczęściej odwiedzanych ulicach” przymocować na najciekawszych budynkach ich opisy. Mieszkańcy nie wiedzą o swoim bloku, że jest w stylu modernistycznym czy też postmodernistycznym. Styl ten potocznie nazywają PRL-owskim 😳
- Stałe wystawy. Nie mam na myśli wystawy eksponatów, które mają w jednym miejscu tkwić do końca świata. Nie mam na myśli również uroczystych otwarć ani wielkich fajerwerków. Raczej widzę wyznaczenie stałych miejsc, w których każdy mieszkaniec mógłby zaprezentować swoje „arcydzieła”. Taki pasłęcki (czyt. małomiasteczkowy) Hyde Park.
- Festyny sportowe. W naszym mieście organizowanych jest w ciągu roku kilka (co najmniej dwie) imprez sportowych. Najbardziej szwankuje w nich brak kibiców. Wiadomo nie od dziś, że najlepsi kibice sportowi to przyszli albo byli sportowcy.
- Miejsca do spotkań młodzieży. Co zrobić z tymi, którzy czują największą potrzebę życia towarzyskiego? To musi być miejsce, w którym można rozpalić ognisko, zagrać na gitarze, pojeździć na rolkach, wygodnie rozsiąść się na ławeczkach, a jak zaistnieje potrzeba to zrobić klasową imprezę.
- Serwis internetowy do lokalnych grup. Darmowe zdjęcia miasta i okolic do wykorzystania. Lokalne blogi i fora dyskusyjne.
- Gadżety lokalne do kupienia. Chorągiewki, szaliki, emblematy, znaczki itp. z flagą lub herbem Pasłęka. Teraz takie gadżety są rozdawane przyjezdnym gościom. A mieszkańcy, lokalni patrioci?
- Wspólnoty religijne. Temat rzeka.Wystarczy wspomnieć, że w pierwszych wiekach chrześcijaństwa wspólnoty były, zaraz po rodzinie, najważniejszymi komórkami społeczeństwa. A dzisiaj? Kółka różańcowe, chór, Służba Liturgiczna i Odnowa w Duchu św. gromadzą jedynie garstkę wiernych. A co z resztą? Do czyśćca? – wariant optymistyczny. A może warto w małych grupach, bez duchowego opiekuna, spotykać się, aby poszydełkować albo pójść na ryby. Spotkanie poprzedzone i zakończone modlitwą do patrona nadałoby charakter wspólnotowy grupie, która i tak się spotyka.
- Koła paranaukowe. Szkoły po lekcjach świecą pustkami. A gdyby je tak udostępnić osobom pragnącym rozwijać swoje zainteresowania np. chemią, fizyką, astronomią, geografią, historią itd. Kto powiedział, że dorosły musi zapomnieć wszystkiego czego nauczył się w szkole? No kto?
- Klub czytelnika. Jest wiele osób czytających książki. Jest to bardzo fajny powód do spotkań. Nie mogą być to spotkania „sztywne”, obarczone koniecznością prowadzenia dyskusji o przeczytanych książkach. Siłą rzeczy, osoby biorące udział w spotkaniu zawsze zejdą na właściwe tematy. Właśnie brak konieczności może być powodem do większej swobody wypowiedzi i lepszej atmosfery spotkań. (tu szerszy opis)
- Symbole : drzewo, ptak, flaga, godło, hymn