Pisałem w wielu miejsca o potrzebie bycia w zgodzie z samym sobą. Nasze poglądu powinny być spójne. Nie dziwią mnie spory dotyczące zachowań wewnątrz każdej wspólnoty wyznaniowej. Nie jestem naiwny sądząc, że kiedykolwiek wszyscy wyznawcy jednej religii będą rozumieli przykazanie „nie zabijaj” jako „nigdy, nikogo nie zabijaj”. Poniżej będę „zbierał” pytania, o które spierają katolickie grupy społeczne należące zarazem do różnych światopoglądów polityczno-kulturowych.
Kliknij w pytanie a poznasz mój pogląd!
1. Nie. Tak było w średniowieczu, kiedy zbawiano ludzi poprzez palenie na stosie w celu ratowania ich duszy. Tak jest teraz w wielu krajach arabskich. Wprowadzenie prawa zgodnego z wiarą katolicką nie zbawi społeczeństwa, które żyje zgodnie z tym prawem.
2. Tak. Dla przykładu kara śmierci czyni ze społeczeństwa, a w tym i katolików, zabójcami (nie wchodzę w szczegóły). Ochrona życia poczętego (in vitro, aborcja) musi w prawie zapewnić dążenie do likwidacji tych zjawisk. Całkowity zakaz (patrz prohibicja w Ameryce) nie zawsze oznacza ich likwidację, a często wręcz przeciwnie. Dlatego też dopuszczenie w prawie do aborcji czy in vitro (z wieloma obostrzeniami) umożliwia kontrolę tych zjawisk i daje możliwość dla organizacji katolickich jak i osób indywidualnych możliwość kontaktu z takimi osobami i mozliwość niesienia im pomocy (materialnej i duchowej).
3. Tak, w myśl przykazania „miłuj bliźniego swego jak siebie samego”. W szczególności odnosi się to do dzieci, które pozbawione są wielu praw. Jeśli prawo (wspólne dla wszystkich) nie ogranicza mojego prawa do wychowania dzieci to zarazem nie ogranicza ludziom, którzy traktują dzieci „niczym niepotrzebne przedmioty”. Dziecko nie jest świadome wielu decyzji, więc należy podejmować je za nie. Ograniczając swoje prawo w zakresie niezdefiniowanego „złego wychowania” ograniczami je przede wszystkim tym, którzy w naszym przekonaniu z całą pewnościa źle wychowują stosując przemoc. Tutaj walka nie powinna toczyć się na poziomie takich czy innych sformułowań prawnych. Tutaj walka powinna toczyć się na poziomie praktyki stosowania prawa. Katolickie organizacje rodzinne powinny mieć możliwość niesienia pomocy dzieciom i całym rodzinom. Można przyjąć, że obecna ustawa sprowokuje patologie, ale każde prawo bez praktyki nie jest ani dobre ani złe. Możemy prawo doskonalić lub teoretycznie dążyć do stworzenia w nieokreślonej przyszłości prawa idealnego. Praktyka wypaczyła takie prawa jak: o CBA (prowokowanie przestępstw wśród opozycji zamiast ścigania przestępców), o IPN (narzędzie przeciwko działaczom Solidarności a nie przeciwko oprawcom i władzom PRL), ale nie widzę innego sposobu jak doskonalenie prawa nie jego zaniechanie.
4. Nie. Musimy ich napominać, ale jeśli ich nie przekonamy to powinniśmy „strząsnąć kurz ich domu z naszych butów i iść dalej”.
Pierwsze i czwarte pytanie oraz drugie i trzecie są tak naprawdę tymi samymi pytaniami, które dotyczą najpierw Ciebie a następnie to samo pytanie dotyczy innych ludzi. Jeśli Twoje odpowiedzi na te pary pytań są inne, tzn. masz inny standardy dla siebie a inne dla „bliźnich”. Jest napisane: „miłuj bliźniego jak siebie samego”.