ANEGDOTY
1. Pewien młody poeta przyniósł Voltaire’owi swoją odę pod tytułem „Do potomnych”. Voltaire przeczytał odę i powiedział:
– Niezła. Ale myślę, że pod podany adres nie dojdzie.
2. Król Fryderyk II pewnego razu zaproponował Voltaire’owi przejażdżkę łódką. Pisarz zgodził się chętnie, ale gdy zobaczył, że łódka przecieka, szybko z niej wyskoczył.
– Ależ pan się boi o swoje życie – zaśmiał się król – a ja się nie boję.
– To zrozumiałe – odpowiedział Voltaire. – Teraz na świecie królów dużo, a Voltaire jest tylko jeden.
3. W Weimarze spotkali się na wąskiej ścieżce w parku Goethe i pewien krytyk literacki.
Zobaczywszy Goethego, krytyk warknął:
– Nie ustępuję drogi durniom.
– A jak tak – odpowiedział Goethe i zszedł na bok.
4. Karol Darwin został kiedyś zaproszony na obiad. Przy stole jego sąsiadką była piękna młoda dama.
– Panie Darwin – zwróciła się do niego dama – pan twierdzi, że człowiek pochodzi od małpy. Czy to mnie również dotyczy? – Oczywiście – odpowiedział uczony – lecz pani nie pochodzi od zwykłej małpy, ale od czarującej.
5. Dalton przewodniczył kiedyś zebraniu naukowemu. Ktoś czytał mało interesującą pracę. Kiedy prelegent skończył, Dalton jako przewodniczący podsumował:
– A więc panowie, pozwolę sobie stwierdzić, że ten wykład był na pewno bardzo interesujący dla tych, których mógł zaciekawić.
6. Do Balzaka przyszedł rzemieślnik i zażądał zapłaty za wykonaną pracę. Balzac wyjaśnił, że nie ma teraz pieniędzy i poprosił go, żeby przyszedł kiedy indziej. Rzemieślnik się zdenerwował i zaczął krzyczeć:
– Kiedy przychodzę po pieniądze, to pana nigdy nie ma w domu, a gdy nareszcie pana zastałem, to pan nie ma pieniędzy!
– To zupełnie zrozumiałe – powiedział Balzac. – Gdybym miał pieniądze, to bym nie siedział w domu.
7. Pewnego razu, kiedy Balzac jak zwykle przyszedł do wydawcy po zaliczkę, zatrzymał go w drzwiach sekretarz i powiedział:
– Bardzo mi przykro, panie Balzac, ale pan wydawca dzisiaj nie przyjmuje.
– To nic – odpowiedział Balzac – najważniejsze, żeby dawał.
8. Nad drzwiami swojego wiejskiego domu Niels Bohr powiesił podkowę, która jakoby przynosi szczęście. Jeden z gości zapytał zdziwiony:
– Czyżby pan, taki wielki uczony, wierzył, że podkowa przynosi szczęście?
– Nie – odpowiedział Bohr – ale powiedziano mi, że podkowa przynosi szczęście także tym, którzy w to nie wierzą.
9. Zapytano raz Edmunda Pałłasza:
– Dlaczego pan tak długo komponował swoją kołysankę?
– Bo wciąż przy niej zasypiałem – odparował kompozytor.